Kto, po co i dlaczego czyli WITAJCIE!
Mam na imię Ania i z bólem serca donoszę, że w tym roku
skończyłam 28 lat.
Jak do tego doszło? Kiedy to się stało?
Kto pozwolił mi się tak szybko zestarzeć?
Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...
Kompletnie nie czuję się na swój wiek więc możecie spodziewać się przerażającej
(jak na kogoś tuż przed 30-stką) ilości tak zwanych „młodzieżówek”. Ale don’t worry, będą też klasyki, trochę
kryminałów no i nie zapominajmy o książkach dla dzieci. TAK. Mówiłam już, że
NIE MAM dzieci? Kupuje te książki dla siebie. Ale jak nie kupić jak się patrzy
na piękne wydanie Opowieści z Narnii?
Albo jubileuszowe wydanie Charliego
i fabryki czekolady?
OK. Standardowo w takim poście powitalnym powinnam wspomnieć
zapewne jak to jest z tym moim czytaniem.
Książki towarzyszą mi od kiedy sięgam pamięcią. Urodziłam się z wadą serca ale jednocześnie byłam BARDZO aktywnym dzieckiem. Jako, że bieganie
przez 10h po dworze (jestem ze Szczecina, my nie mówimy na polu!) nie było wskazane, moja mama robiła co mogła, żeby
zainteresować mnie książkami które w domyśle miały sprawić, że usiądę z tyłkiem
na kanapie i odpocznę. Udało się, bo mając 5 lat potrafiłam już płynnie czytać.
Dzięki mamo! <3
Przez lata regularnie odwiedzałam moją osiedlową bibliotekę i pochłaniałam
jedną książkę za drugą. Ale aaaale, książkami które sprawiły że naprawdę pokochałam
czytanie były... uwaga... LEKTURY. Spokojnie, okiełznajcie emocję – nie ma to nic wspólnego z Dziadami, Chłopami czy Cierpieniami młodego Wertera.
Rzecz działa się dużo wcześniej. Mowa o :
Ani z Zielonego Wzgórza
oraz
Dzieciach z Bullerbyn.
Mam również to szczęście, że należę do pokolenia Harrego Pottera. Dorastałam razem z Harrym. Wyczekiwałam każdego
tomu, każdego filmu. O Harrym będę pewnie wspominać tu nie raz bo jest to ‘temat
rzeka’. W skrócie – jeśli nie czytałaś/łeś Harrego to nie możemy zostać przyjaciółmi.
Kolejnym ‘przełomowym’ momentem w mojej karierze czytelnika
był zakup Kindla. Tak. Całe życie wypożyczałam/kupowałam książki gdy pewnego
dnia przeszłam na ciemną stronę mocy i kupiłam czytnik ebooków. Najlepsza
decyzja EVER.
Kindle trafił w moje ręce w momencie gdy przeprowadziłam się do Danii (ponad 5
lat temu) i zakup książek papierowych był albo mocno ograniczony (w dalszym
ciągu niewiele księgarni wysyła książki za granicę) albo koszty wysyłki były
monstrualne. Czytnik był złotym środkiem. Koniec końców, od kiedy mam Kindla
czytam o wiele, WIELE więcej. Jako, że jestem zbieraczem dorobiłam się ponad 1500 ebooków, więc swoje wiem!
Ale więcej o ebookach i Kindlu innym razem :)
W marcu tego roku stwierdziłam, że dojrzałam do tego, żeby
powoli kompletować swoją domowa biblioteczkę. Ebooki są wygodne i nie zajmują
miejsca ale... no właśnie. Ale. Zawsze chciałam mieć pełno książek w domu i nie
chodzi już tylko o moje nałogowe zbieractwo. Lubię patrzeć na książki. Lubię
dotykać grzbietów. Lubie samą świadomość ich posiadania. Wiem, konsumpcjonizm
pełną parą ale nic na to nie poradzę.
Tak czy siak, blog będzie w większości o książkach ale nie wykluczam, że
pojawią się też jakieś bardziej ‘życiowe’ tematy. Zapewne dotyczące rzeczy
które mnie wkurzają, a zapewniam, że nie jestem najpogodniejszą osobą jaką
kiedykolwiek poznaliście więc będzie o czym pisać.
Do tego jestem przekonana, że mam lekkie, niezdiagnozowane zaburzenia
obsesyjno-kompulsywne więc bywa całkiem kolorowo.
Dla przykładu 3 randomowe rzeczy które mnie wkurzają:
- ludzie którzy nie znają się kompletnie na niczym ale uważają, że powinni
wypowiadać się na każdy temat
- mój chłopak który zamiast chować naczynia do zmywarki, zostawia je obok zlewu
tłumacząc się, że „zapomniał, że mamy zmywarkę”. Mamy zmywarkę od 2 lat.
- pestki cytryny w herbacie. W piekle jest specjalne miejsce dla ludzi którzy
nie wyciągają pestek z cytryny przed wrzuceniem jej do kubka z herbatą.
Żeby nie było, że jestem takim 100% haterem to 3 rzeczy które
uwielbiam:
- Gwiezdne Wojny (Han strzelił pierwszy!)
- Ed Sheeran... trzeba coś dodawać? #sheerios
- gdy moja młodsza siostrzenica jest przekonana o tym, że nikt nie ma takiego
wyczucia stylu jak ciocia Ania i jestem jej głównym i jedynym właściwym doradcą
modowym, meanwhile spędzam życie w spodniach dresowych i koszulce która ma 10 lat.
Myślę, że to by było na tyle. Będę starała się pisać dość regularnie. A co?
A
trochę recenzji, jakieś tagi się przewiną, podsumowania, literackie paździerze.
Co mi w duszy zagra moi drodzy. Co mi w duszy zagra.
Jestem z Ciebie dumna i będę trzymać kciuki!! :)
OdpowiedzUsuńCoś mi mówi, że będę tu częstym gościem. Mimo tych pestek ;)
OdpowiedzUsuńJeśli to nie moja herbata to wybaczę! ;)
Usuń