PODSUMOWANIE PAŹDZIERNIKA

PODSUMOWANIE PAŹDZIERNIKA


Czy Was też denerwuje jak w każdym filmiku na YT w podsumowaniach miesiąca wszystkie youtuberki mówią „Ojej jak ten czas szybko leci! To już następny miesiąc, kiedy to się stało?”. Tak, mnie też.
Ale jak widać jestem straszliwą hipokrytką bo to dopiero moje drugie podsumowanie na blogu, a mam ochotę napisać dokładnie to samo. Zaraz zaraz, chwilunia... mamy LISTOPAD? Przecież przed chwilą skończyło się lato?!
A swoją drogą nie wiem jak u Was ale u mnie (Dania) od połowy września w sklepach można już śmiało kupić czekoladowe Mikołaje i inne świąteczne pierdoły więc ja już kompletnie tracę rachubę czasu. Niedługo ozdoby choinkowe będziemy mogli kupować już latem, żeby przypadkiem dla nikogo nie zabrakło.
Jak już sobie ponarzekałam, to teraz mogę przyznać się, że czytelniczo październik wypadł u mnie dość dobrze bo mam na koncie 11 książek o których chciałabym Wam krótko opowiedzieć.



We dwoje – Nicholas Sparks
Kolejna dobra powieść tego autora, a obawiałam się trochę, że facet wychodzi z wprawy ;)
Recenzja tej książki pojawiła się na blogu na początku października, więc jeśli jeszcze nie czytaliście to serdecznie zapraszam --> KLIK

Chłopiec na szczycie góry – John Boyne

To już druga pozycja Boyna która mnie kompletnie urzekła, podoba mi się sposób w jaki przedstawia II WŚ.
Ponownie recenzja pojawiła się na blogu --> KLIK

Rdza – Jakub Małecki

Rdza” zbierała tak wiele pozytywnych recenzji, że postanowiłam sie skusić ale tym razem w formie audiobooka i wydaje mi się, że była to dobra decyzja bo wiem,  że nie przebrnęłabym przez tą książkę w formie pisanej. Nie, że była zła - absolutnie nie. Niby jest motyw wojenny czyli coś co lubię ale czegoś mi zabrakło. Po prostu nic mnie nie porwało.
Rodzice Szymona giną w wypadku samochodowym, chłopiec zostaje sierotą i trafia pod opiekę swojej babci. Oboje próbują na swój sposób pogodzić się ze stratą swoich bliskich i nauczyć się żyć ze sobą. Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw – babcia opowiada o swoim dzieciństwie, dorastaniu, miłostkach i dramatach. Trochę podobnie wygląda to z perspektywy Szymona, widzimy jak z małego chłopca staje się mężczyzną który nie mia w życiu łatwo. W międzyczasie poznajemy również losy przyjaciół i sąsiadów głównych bohaterów.


Kołysanka – Leila Slimani
Ta książka jest takim moim pół-rozczarowaniem. Czytało się ją bardzo dobrze, wciąga od samego początku ale kończy się... Właściwie ma się wrażenie, że tego zakończenia po prostu BRAK. 
Od pierwszej strony wiemy, że dwoje dzieci zostało zamordowanych – teraz już tylko musimy się dowiedzieć dlaczego i przez kogo.
Młode małżeństwo decyduje się na zatrudnienie opiekunki do swoich dzieci. Są przekonani, że złapali „Pana Boga za nogi” bo kobieta okazuje się chodzącym ideałem – sprząta, gotuje i spełnia wszelkie zachcianki pracodawców bez zająknięcia i z uśmiechem na ustach. Z czasem Louise pozwala sobie na coraz więcej, często przekraczając swoje kompetencje co zaczyna niepokoić Myriam – matkę dzieci. Dowiadujemy się, że opiekunka była maltretowana przez męża co miało duży pływ na jej zdrowie psychiczne. Kobieta bojąc się utraty pracy próbuje nakłonić małżeństwo do zrobienia sobie kolejnego dziecka a gdy jej starania spełzają na niczym Louise posuwa się do jedynej w jej mniemaniu ostateczności.

It ends with us – Colleen Hoover

Powstrzymałam się w tym miesiącu od robienia pełnej recenzji tej książki bo była ona dosłownie wszędzie. Niektórzy są zachwyceni, inni uważają, że to najsłabsza książka autorki - ja jestem gdzieś po środku. Podobało  mi się ale moim zdecydowanym faworytem wciąż jest "November 9".
Lily będąc nastolatką zakochuje się w... bezdomnym chłopcu Atlasie. Ich drogi się rozchodzą gdy chłopak wyjeżdża do Bostonu by zacząć życie od nowa. Klika lat później dziewczyna postanawia otworzyć własną kwiaciarnie, jako pomoc zatrudnia siostrę Ryle'a - chłopaka którego poznała jakiś czas wcześniej i za którego ostatecznie wychodzi za mąż. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie fakt, że mężczyzna w chwilach słabości okazuje się być agresywny wobec Lily. Kobieta dorastała w domu w którym przemoc fizyczna była na porządku dziennym, aby nie skończyć jak własna matka szuka oparcia i pomocy w Atlasie, na którego wpada przypadkiem w restauracji.

Kochając Pana Danielsa – Brittany C. Cherry
Przyjemny romans i moje pierwsze spotkanie z Brittany Cherry, mam niestety wrażenie że nienajlepsze. Autorka jest bardzo poczytywana a ja troszkę się na Panu Danielsie zawiodłam. Naczytałam się "achów" i "ochów" i prawdopodobnie miałam za wysokie oczekiwania. Co nie zmienia faktu, że jeśli szukacie luźnego czytadła to jest to pozycja godna polecenia. Ashlyn nie może pogodzić się ze śmiercią swojej przebojowej bliźniaczki, a pijąca matka wcale nie ułatwia sprawy. Dziewczyna przeprowadza się do ojca i jego nowej rodziny, na miejscu spotyka chłopaka swoich marzeń - Daniel jest przystojny, inteligentny, zabawny i... gra w zespole! Para jest zakochana po uszy gdy z początkiem roku szkolnego okazuje się, że Daniel, a raczej Pan Daniels jest nauczycielem Ashlyn. Jakby problemów było mało, w miasteczku pojawia się wiecznie sprawiający kłopoty młodszy brat mężczyzny. Rozstania i powroty, wzloty i upadki. Koniec. No nie nazwałabym tego historią o WIELKIEJ MIŁOŚCI.

Wielki Ogarniacz Życia czyli Jak być szczęśliwym nie robiąc niczego – Pani Bukowa
Czy trzeba komuś przedstawiać tą Panią? Pewnie większość z Was kojarzy z internetu zabawne obrazki z opisami które zawsze trafiają w sedno. Na początku wydawało mi się, że „Wielki Ogarniacz Życia” nadaje się tylko dla fanów Pani Bukowej ale po dłuższym namyśle stwierdzam że absolutnie nie! Autorka opisuje zabawne historie ze swojego życia z którymi każda z Nas może się spokojnie utożsamić. Dla mnie to była przygoda z „Bridget Jones” i „Ch*jową Panią domu” w jednym. Jak tu nie lubić kogoś kto mówi Nam, że „Jak czegoś nie wolno ale bardzo się chcę, to można” ? :)


Dobra córka - Karin Slaughter
Mało kiedy thriller/kryminał potrafi mnie zaskoczyć, a w tym przypadku praktycznie do samego końca nie wiedziałam 'kto zabił' - już to mówi samo za siebie.
Matka Charlotte i Samanthy zostaje zamordowana na oczach dziewczynek przez mściwych klientów ich ojca adwokata. Samantha przechodzi przez piekło, zostaje postrzelona i zakopana żywcem - ledwo uchodzi w życiem. Charlie natomiast za namową siostry udaje się uciec, czego nie może wybaczyć sobie do końca życia. 28 lat później w ich starej szkole dochodzi do strzelaniny w której giną dwie osoby. Oskarżoną jest lekko opóźniona w rozwoju dziewczyna, jej obrony za namową ojca podejmuje się Samantha.  Historie naocznych świadków nie trzymają się kupy, znika narzędzie zbrodni a sama oskarżona nie jest w stanie udzielić jakichkolwiek logicznych wyjaśnień. Gdy rozprawa dobiega końca, siostry nareszcie mogą znaleźć odpowiedzi na pytania z przeszłości.

Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek - Elena Favilli, Francesca Cavallo
Chociaż dzieckiem nie jestem już od dawna to ciesze się, że sięgnęłam po "Opowieści.." bo udało mi się nawet niechcący czegoś nauczyć. Recenzja książki pojawiła się na blogu --> KLIK

Ślad po złamanych skrzydłach - Sejal Badani
Zauważyłam że głównym tematem przewodnim tego miesiąca jest u mnie przemoc domowa, trochę to creepy. "Ślad po złamanych skrzydłach" jest jedną z lepszych pozycji w tym miesiącu. Zrobiła na mnie duże wrażenie i sporo myślałam o niej po przeczytaniu.
Przedstawione są nam historie trzech sióstr i ich matki. Kobiety były bite i terroryzowane przez ojca dziewczynek który po emigracji nie mógł odnaleźć się w kraju jakim jest Ameryka. Gdy siostry dorastają widzimy jaki ogromny wpływ na ich dorosłe życie mają doświadczenia z przeszłości. Marin stała się kontrolująca despotką która nie może poradzić sobie z nastoletnią córką, Trisha nie chce mieć dzieci bo boi się że będzie takim samym rodzicem jak jej ojciec a najmłodsza Sonya nie jest w stanie zaangażować się w żaden związek bo nie wierzy w miłość. Matka kobiet nie mogąc wybaczyć sobie tego że nie potrafiła powstrzymać męża postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.

Celibat – Marcin Wójcik
To kolejny audiobook w tym miesiącu - rozkręciłam się na dobre! Dość dawno nie sięgałam po literaturę faktu, a szkoda – postaram się do zmienić w przyszłym miesiącu.
Co jest tematem „Celibatu” pewnie każdy może się bez problemu domyślić, Marcin Wójcik dyskutuje z młodymi mężczyznami na różnym etapie nauki w seminarium, doświadczonymi księżmi i duchownymi na wyższych stanowiskach o sensowności celibatu i jak ta seksualna wstrzemięźliwość wygląda w rzeczywistości. Wszystkie historie przedstawione są w bardzo ciekawy sposób – bez zbędnej nagonki na kościół ale również bez religijnego bełkotu który mógłby przeszkadzać w odbiorze. Nie, żeby to miało jakieś znaczenie ale ja osobiście jestem osobą niewierzącą a wysłuchałam tego audiobooka z ogromnym zaciekawieniem.


Chciałam tylko napomknąć, że do słuchania audiobooków używam aplikacji Storytel, z tego co wiem pierwszy miesiąc użytkowania jest zupełnie za darmo więc jeśli macie ochotę zacząć przygodę z taką formą czytania to gorąco Was zachęcam! Nie mam absolutnie żadnych korzyści z wspominania o tym, sama płacę za swój abonament ale chciałam Was nakłonić do wyjścia ze strefy komfortu i spróbowania czegoś nowego :)

anka


Nie takie te klasyki straszne #1

Nie takie te klasyki straszne #1

Nie lubię klasyków.  Klasyki nie są dla mnie. 
Klasyki są nudne. Klasyki to literatura dla starych ludzi. 
Klasyki ze szkoły były tragiczne więc nie będę ich więcej czytać.

W moim życiu słyszałam wszystkie możliwe kombinacje tych odpowiedzi, głównie od osób które prawdziwego klasyka nigdy nie miały w ręce. Z moich obserwacji i doświadczenia wynika, że ludzie (zwłaszcza Ci młodzi) nie pchają się do tego typu książek, a wręcz powiedziałabym że pałają do nich niechęcią. Nie zrozummy (też jesteście zdziwieni tym jak głupio to słowo wygląda?) się źle – ja DOSKONALE rozumiem dlaczego część z Was jest ‘na nie’ jeśli chodzi o literaturę klasyczną. Ja winię lektury szkolne a wy możecie winić co Wam się żywnie podoba. „Cierpienia młodego Wertera”, „Chłopi” czy „Dziady”... no umówmy się ale to nie są najlepsze książki jakie kiedykolwiek czytaliście prawda? Zgadywałabym, że najpewniej są jednymi z najgorszych i tutaj możemy przybić sobie piątkę. Jestem taka stara, że mogę powiedzieć że przez PÓŁ MOJEGO ŻYCIA uważałam, że nie lubię klasyków. Kto to czyta w ogóle? Przecież ktoś to wymyślił, żeby torturować dzieci w szkole!


Tak było do momentu kiedy sięgnęłam po „Dumę i Uprzedzenie” – Jane Austen. Nie chcę kłamać, a nie pamiętam dokładnie jak do tego doszło, najpewniej ktoś w jakimś serialu lub filmie mówił o tej książce więc stwierdziłam – czemu nie? Przeczytałam ją w dwa wieczory i stwierdziłam, że nie takie te klasyki straszne :)
Zawsze wydawało mi się, że jesień to idealny czas na sięgnięcie po ten gatunek, oto więc jestem!
Chciałabym zachęcić część z Was do sięgnięcia po literaturę klasyczną, dlatego w telegraficznym skrócie przedstawię Wam 5 moich ulubionych książek z tegoż gatunku. 
Mimo ogromnych chęci ostatecznie okazało się, że nie jestem w stanie przedstawić czegokolwiek w telegraficznym skrócie dlatego zrobimy z tego serię postów :)
Obiecuję, że pozycje które będę Wam przedstawiać nie są nudne, przepełnione zbędnymi opisami ani napisane niezrozumiałym językiem.

Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Bronte
Osierocona dziewczynka trafia pod dach ciotki i jej trójki dzieci które traktują kuzynkę jak popychadło. Jane jest wyśmiewana, nękana i upokarzana. Z czasem ciotka chcąc pozbyć się zbędnego ciężaru wysyła Jane do Zakładu Lowood w którym dyrektorka zostaje poinformowana o tym, że Jane jest trudna w obyciu, potrzebuję dyscypliny oraz ma skłonności do zmyślania. Wszystko to sprawia, że dziewczynka nie ma łatwego życia w Lowood.  Po ukończeniu szkoły bohaterka szuka pracy jako guwernantka i tym sposobem zostaje zatrudniona przez tajemniczego pana  Rochestera który skrywa pewien przerażający sekret. Mimo uczuć które pojawiły się między Jane a jej pracodawcą, kobieta po odkryciu tajemnicy natychmiast opuszcza posiadłość. Po paru dniach tułaczki, brudna i ledwo żywa kobieta trafia pod drzwi rodzeństwa Riversów którzy zupełnie przypadkiem okazują się być jej jedyną żyjącą rodziną. Dzięki pomocy Johna Riversa Jane dostaje pracę nauczycielki w pobliskiej wiosce i zaprzyjaźnia się z resztą nowego 'kuzynostwa'. John oświadcza się Jane i prosi aby wjechała z nim na misje do Indii. Nasza bohaterka odmawia zamążpójścia, tknięta przeczuciem czym prędzej wraca do Thornfield Hall. Niestety na miejscu dowiaduje się jednak że posiadłość została doszczętnie spalona a pan Rochester został poważnie ranny. 
Zakończenie zostawię dla siebie bo inaczej nie mielibyście żadnej przyjemności z czytania :)

dziwne losy jane eyre charlotte bronte

Jane nie jest słodką, delikatną jak kwiatuszek kobietą której przyświeca jeden cel - dobrze wyjść za mąż. Oj nie, to nie Jane. Inteligentna, uparta, rozsądna, twardo stąpająca po ziemi - to są cechy którymi opisałabym główną bohaterkę. Jej rozmyślania są pełne sarkazmu i zdecydowanie nie jest jedną z tych ludzi którzy pałają miłością do bliźnich (high five girl!). 
Wątek romantyczny napisany jest wręcz idealnie, nie zdominował całej powieści, nie jest również cukierkowy i przesłodzony jak to w literaturze XIX wieku bywało. Chciałabym, żeby wątki romantyczne były tak opisywane w literaturze współczesnej. REALNIE. Dwoje skrzywdzonych i doświadczonych przez życie ludzi stara się otworzyć na drugiego człowieka. Jak sam tytuł mówi poznajemy dziwne losy Jane, która była pewnego rodzaju buntowniczką swoich czasów.

Wielki Gatsby - F. Scott Fitzgerald
Czy ktoś jeszcze nie oglądał filmu z DiCaprio? Jeśli ktoś się jeszcze ostał to gorąco polecam! Nie za często zdarza się, że polecam komuś film zanim jeszcze wspomnę o książce więc miejcie to na uwadze.
Jay Gatsby to młody, tajemniczy milioner który robi najlepsze imprezy w całym mieście. Szampan leje się hektolitrami, muzyka gra do samego rana a gospodarz pozostaje w cieniu. Jedną z nielicznych osób której udaje się do niego zbliżyć jest młody Nick Carraway który wprowadza się do domu obok. Okazuje się, że Jay podporządkował całe swoje życie miłości do jednej kobiety, którą okazuje się być kuzynką Nicka - Daisy. Zakochał się w niej jako młody i biedny chłopak, który następnie został wysłany przez armię za granicę, a Daisy nie chcąc dłużej na niego czekać poślubiła innego. Chłopak poświęcił 5 lat aby stać się najbogatszym i najbardziej wpływowym mężczyzną w mieście aby móc zaimponować ukochanej. Żył i oddychał myślą o Daisy i o tym, że pewnego dnia znowu będą razem. Dzięki małej pomocy Nicka, Jay spotyka się ze swoją dawną miłością pierwszy raz od lat. Kobieta nie jest szczęśliwa ze zdradzającym ją mężem, tym chętniej przystępuje do odnawiania znajomości.
Mąż Daisy zaczyna coś podejrzewać, postanawia więc poznać tego całego Gatsbyego i zobaczyć jak się sprawy mają. Bez zdradzania szczegółów dodam że w skutek niefortunnych zdarzeń dochodzi do straszliwej tragedii w której pierwsze skrzypce grają Jay i Daisy.



wielki gatsby fitzgerald

Gatsby na pozór wesoły i pozytywnie nastawiony do życia jest bohaterem tragicznym. Fitzgerald przedstawia go jako zamkniętego w sobie paranoika żyjącego przeszłością. Będąc młodym chłopakiem zakochał się w wyidealizowanej przez siebie Daisy, która w rzeczywistości okazała się być głupia, nieporadna i skupiona na swoich potrzebach. Historia przepełniona jest smutkiem i niespełnionymi nadziejami.

   --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ciesze się, że dotrwaliście do końca, wiem że nie było łatwo. Mam nadzieję, że skusicie się sięgnąć po jedną z tych książek bo na prawdę warto :)
A może już je doskonale znacie?
anka

Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek – Elena Favilli, Francesca Cavallo

Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek – Elena Favilli, Francesca Cavallo

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejna pozycję na którą czekałam od baaaaaardzo dawna. Jako, że zanim odkryłam polski booktube buszowałam po kanałach anglojęzycznych i naoglądałam się masy filmików o genialnych książkach które oczywiście zapragnęłam z miejsca posiadać. Jednocześnie byłam pogodzona z faktem, że prawdopodobnie 95% książek którymi zachwycali się zagraniczni booktuberzy nigdy nie ujrzy w naszym kraju światła dziennego... Ale ale! To się powoli zmienia :)


Cud chłopak, Szóstka wron, Bez serca, Illuminae to tylko kilka z tytułów na które czekałam jak szalona a teraz spokojnie mogę je przeczytać po polsku.
Jak zwykle się rozgadałam nie na temat... Opowieści na dobranoc!
Nie będę kłamać, oszukiwać i zmyślać – zakochałam się w okładce <3 Jak zobaczyłam oryginalną okładkę to zanim dowiedziałam się o czym właściwie jest książka, już wiedziałam że musi się znaleźć na mojej chciej-liście. Swoją drogą polska okładka jest prrrawie taka sama jak oryginalna co się nie zdarza u nas za często ale post o obrzydliwych polskich wydaniach i ich wpływie na sprzedaż książek innym razem.


Pisze ten post z misją poinformowania Was o paru sprawach o których ja nie miałam pojęcia, tak się podjarałam tą książką że mojej uwadze umknął fakt że jest to książka skierowana typowo dla... dzieci. Tak. Wiem, że teraz część z was stuka się w czoło i myśli : „Anka, no przecież że dla dzieci. Sama okładka to sugeruje. No i opowieści na DOBRANOC... heloł? o.O”. Bardzo często zdarza mi się czytać książki skierowane dla dzieci i młodzieży (nie ma się chyba czym chwalić... ten post robi się żenujący) i równie często okazuje się że bardzo dobrze się przy tym bawiłam. 
„Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek” to taka mini encyklopedia z CUDOWNYMI ilustracjami. Znajduje się w niej 100 historii niezwykłych kobiet z całego świata – lekarek, pisarek, architektek, aktywistek i wiele innych. Dosłownie w kilkunastu zdaniach przybliżone nam są sylwetki danych kobiet, historie skupiają się na najważniejszych dokonaniach bohaterek oraz na tym jak i dlaczego podjęły się konkretnych działań. A to wszystko w formie krótkiej bajki na dobranoc. 
To nie jest tak, że książka mi się nie podobała – zdaje sobie sprawę że jako 28-latka nie zaliczam się do docelowej grupy odbiorców więc nie mam co narzekać. Historie są przedstawione w łatwy i przystępny sposób i jestem pewna że dzieci będą zachwycone.


Dla mnie prawdziwą gratką były przepiękne portrety wszystkich kobiety wykonane przez różnych artystów. Nie myślcie sobie również że się nudziłam – absolutnie! Logiczne, że nie słyszałam o WSZYSTKICH kobietach o których czytałam. Niektóre Panie wydały mi się na tyle interesujące że nawet sobie trochę pogooglowałam na ich temat ;)
Cieszy mnie również fakt, że znalazło się miejsce dla 3 polskich buntowniczek! Dzieci na całym świecie będą mogły zapoznać się z Ireną Sendlerową, Marią Skłodowska-Curie oraz Tamarą Łempicką.
Koniec końców zakupu nie żałuję ale książkę polecam raczej młodszym czytelnikom albo takim okładkowym srokom jak ja.... ;)

anka

Chłopiec na szczycie góry - John Boyne, czyli jak zmanipulować dziecięcy umysł

Chłopiec na szczycie góry - John Boyne, czyli jak zmanipulować dziecięcy umysł

Tym razem będzie dość poważnie bo i tematyka mało zabawna ale raz na jakiś czas można zachowywać się jak człowiek dorosły i przeczytać coś bez śmieszkowania i romansów. Ale nie żebym poszła na jakiś kompromis – co to to nie. Jest w tle II Wojna Światowa? Jest. A jak już do tej pory powinniście moi drodzy wiedzieć – ja bardzo lubię motywy wojenne w książkach. W tym przypadku ciężko mówić o „tle” czy „motywie” bo tak na prawdę to mam wrażenie że II WŚ jest tutaj główną bohaterką.

chłopiec na szczycie góry boyne

To było moje drugie spotkanie z Johnem Boynem, lata temu zachęcona pozytywnymi opiniami przeczytałam najsłynniejsze dzieło autora – „Chłopca w pasiastej piżamie”. Część z Was może kojarzyć film o tym samym tytule, który swoją drogą jest dość dobrą ekranizacją i uważam, że zdecydowanie warto go obejrzeć. 
Tak przy okazji... nie uważacie, że jest jakieś takie nieoficjalne przyzwolenie na demonizowanie Niemców w powieściach z motywem historycznym? Nie zrozumcie mnie źle, nie urodziłam się wczoraj. Znam historię i wiem co się wydarzyło ale chyba każdy dorosły, logicznie myślący człowiek wie, że podczas zarówno I jak i II Wojny Światowej ucierpiało również wielu niewinnych Niemców. Między innymi o tym własnie w swoich dziełach przypomina nam Boyne. O tym, że „Niemiec to też człowiek” i że „nie wszystko jest czarne lub białe”, co trzeba przyznać jest powiewem świeżości wśród pozycji na siłę demonizujących cały naród niemiecki.

chłopiec na szczycie góry boyne

Tytułowym „Chłopcem na szczycie góry” jest mały Pierrot. Gdy chłopiec w skutek niefortunnych zdarzeń zostaje sierotą, trafia do domu dziecka i przekonuje się, że życie nie należy do najłatwiejszych. Niespodziewanie otrzymuje list od ciotki w którym wyraża ona chęć zaopiekowania się  swoim bratankiem. Pierrot wyrusza w podróż z Francji w której spędził całe swoje życie, do Austrii – kraju w którym jako gosposia w wielkim domu na szczycie góry pracuje jego ciotka Beatrix. Bardzo szybko orientujemy się, że zamożnym pracodawcą kobiety jest nikt inny jak sam Adolf Hitler, który swoją drogą cieszy się sympatią i niewymuszonym szacunkiem całej służby.  Mężczyzna jest żywo zainteresowanym małym chłopcem który zamieszkał w jego domu, postanawia sprawować nad nim niemal ‘ojcowską’ pieczę i wychowuje Pierrota na swoją prawą rękę. Chłopiec jest samotny i zagubiony przez co staje się bardzo podatny na wpływy Fuhrera. Z miłego i ułożonego chłopca staje się młodym, aroganckim mężczyzną przekonanym o swojej wyższości. Jego lojalność i oddanie Hitlerowi wykracza poza wszelkie moralne granice i sprawia że zaczynamy zastanawiać się nad tym jak plastyczna i jednocześnie krucha jest psychika dziecka. Gdy dochodzi do wybuchu II Wojny Światowej Pierrot powoli zaczyna rozumieć, że ideologia którą mu dotychczas wpajano nie jest tą właściwą...

Nie jest to łatwa pozycja ale wciąga od pierwszej strony, gorąco polecam wszystkim który są już odrobinkę znudzeni tym jak wyglądają wszystkie książki z motywem II WŚ. "Chłopiec na szczycie góry" zdecydowanie jest historią obok której nie przejedziemy obojętnie i zostanie z nami na kilka kolejnych dni po przeczytaniu.



anka


Książkowy TAG - Finally Fall Book Tag!

Książkowy TAG - Finally Fall Book Tag!


Od jakiegoś czasu na YouTube szaleje nowy jesienny tag, autorką jest Alina z kanału Tall Tales (oryginalny TAG), jako że zawsze lubię oglądać takie filmiki stwierdziłam, że skusze się i wezmę udział w zabawie :)
Żeby nie było za łatwo, postaram się wspominać tylko o książkach, które przeczytałam w tym roku.
Nie chciałam dosłownie tłumaczyć pytań bo najzwyczajniej w świecie – brzmiały kretyńsko po polsku. Wszyscy wiemy, że to co dobrze brzmi po angielsku, często dużo traci podczas tłumaczenia np. jedno z moich ulubionych słówek „creepy” - często go używam, najczęściej w formie „creepy as f*ck”... ciężko je czymś zastąpić ;)


1.  Książka z wyraźną, żywą scenerią/światem.
    
In fall, the air is crisp and clear: name a book with a vivid setting! 

Szóstka wron – Leigh Bardugo
Czy ja muszę coś dodawać? Bardzo spodobał mi się świat wykreowany przez Bardugo, elementy fantastyki nie były jakieś cudaczne i przerysowane, dający się lubić bohaterowie na których nam zależy, przygody, humor. Książek nie zdominował wątek romantyczny co ostatnimi czasy często ma miejsce w fantastyce. 
Mam malutką nadzieje, że autorka pokusi się jeszcze na jakąś serię w tym klimacie. 
(Psssst. Pssst. Grisza też była spoko!)

2.  Książka pięknie napisana, jednocześnie mówiąca o trudnym temacie – stracie, żałobie.
    Nature is beautiful… but also dying: name a book that is beautifully written, but also deals with a heavy topic like loss or grief. 

Tysiąc pocałunków - Tillie Cole
Teoretycznie jest to młodzieżówka więc nie powinna mnie jakoś wybitnie porwać ale co zrobić - starzeje się w zawrotnym tępie i coraz więcej rzeczy porusza moje mroczne serduszko. 
Chłopak i dziewczyna. Dorastają razem, potem on wyjeżdża. Potem wraca. Zakochują się w sobie mimo wszelkich przeciwności losu. Pojawia się choroba. Postanawiają uzbierać tysiąc pocałunków.
A tak serio to po drodze jest o wiele, wiele więcej. Bardzo przyjemnie napisana historia o miłości i radzeniu sobie z tym co nieuniknione.

3Książka (oparta na faktach), która nauczyła Cię czegoś nowego.
    Fall is back to school season: share a non-fiction book that taught you something new.

Persepolis - Marjane Satrapi
Część z Was może kojarzyć tę pozycję, swojego czasu było o niej głośno na zagranicznym booktube. Persepolis to powieść graficzna oparta na prawdziwych doświadczeniach autorki, opowiadająca o narzuconym siłą reżimie religijnym w Iranie. Marjane przedstawia początki rewolucji islamskiej w swoim kraju, następnie przenosi akcję do Wiednia w którym mieszkała przez lata.
Aktualne wydarzenia w Europie dotyczące imigrantów/uchodźców/dżihadystów wzbudzają wiele kontrowersji, wiemy dużo o islamie samym w sobie ale mało kto pamięta o tym, że w krajach muzułmańskich wszystko kiedyś wyglądąło zupełnie inaczej.

4. Książka o fikcyjnej rodzinie/domownikach/grupie przyjaciół której częścią chciałabyś być.
    In order to keep warm, it’s good to spend some time with the people we love: name a fictional family/household/friend-group that 
     you’d like to be a part of.

Ania z Zielonego Wzgórza – Lucy Mound Montgomery
W tym roku zaopatrzyłam się w końcu we wszystkie części przygód Ani. Anki. Anny. Broń-Cię-Panie-Boże Adźi (I feel you girl) – proces czytelniczy trwa. Sama Ania jest moją bratnią duszą. 
Niekończąca się ilość durnych pomysłów – super. 
Kompletne nie zdawanie sobie sprawy z konsekwencji swoich poczynań – jak najbardziej. 
Wybitna niechęć do brania na siebie odpowiedzialności i podejmowania zobowiązań – zgadza się. 
Skłonności do dramatyzmu i użalania się nad swoim straszliwym losem – ooh yeah.
Do tego Maryla, Mateusz, Małgorzata no i naturalnie mój pierwszy ‘książkowy mąż’ – Gilbert.
Czego chcieć więcej?

5.  Stosik w jesiennej kolorystyce ;)
    The colourful leaves are piling up on the ground: show us 
     a pile of fall-colored spines!
                                                                             ---------------->



6. Książka w której ktoś opowiada historię.
    Fall is the perfect time for some storytelling by the fireside: share a book wherein somebody is telling a story. 


Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz - Lisa See
Tego jeszcze o mnie nie wiecie ale uwielbiam klimaty bliskiego wschodu w literaturze. Chiny? Japonia? Jestem na tak! Miłość zapoczątkowały Wyznania gejszy a potem już poszło z górki. Jeśli lubicie barwne i tajemnicze historie opowiadające o kulturze wschodu to musicie sięgnąć po Lisę See.
W Kwiecie śniegu i sekretnym wachlarzu autorka pięknie buduje klimat powieści i świetnie przedstawia realia XIX-wiecznych Chin. 
Lilia, mając 80 lat, opowiada historię swojego życia, opowiada o wielkiej przyjaźni między dwoma dziewczynkami pochodzących z różnych sfer społecznych. Bohaterki zostały sobie przypisane jako laotong -  siostry na całe życie. Przysięgały wspierać się w trudach, opiekować się sobą w chorobie i nie opuścić drugiej aż do śmierci. Niestety życie żadnej z kobiet nie należało do najprostszych i niejednokrotnie wystawiło ich przyjaźń na próbę. Cudowna opowieść o losach dwóch kobiet na przestrzeni czasu.


7.  Mroczna i niepokojąca książka.
    The nights are getting darker: share a dark, creepy read.

Dziewczyna z sąsiedztwa – Jack Ketchum
Oglądaliście film o tym samym tytule? Ja nie pamiętałam o tym dopóki nie zaczęłam czytać książki ale wszystko powróciło… Koszmarne. Nigdy nie nazwałabym tej książki horrorem, to jest bardziej thriller/thriller psychologiczny, ale trzeba przyznać, że miesza w głowie. Nawet jeśli pamiętacie o czym był film (telegraficzny skrót: małe miasteczko, dziewczyna jest przetrzymywana w piwnicy przez chorą psychicznie babę która znęca się nad nią psychicznie i fizycznie, do tego dołączają się jej bachory oraz dzieciaki z sąsiedztwa) to warto sięgnąć po książkę bo dawno nic mnie tak nie wkur**ło, oj dawno. Byłam taka zła podczas czytania! Że nikt nic nie zrobił! Że nikt nie naskarżył! Że nikt się nie zbuntował! Rzadko kiedy zdarza mi się, że myślę i przeżywam książkę nawet wtedy kiedy akurat nie mam jej w ręku. Czytając nie mogłam uwierzyć, że ludzie są zdolni do takiego okrucieństwa.

8. Książka rozgrzewająca serduszko, pozycja która może ‘ogrzać’ czyjś zimny i deszczowy dzień.
    The days are getting colder: name a short, heartwarming read that could warm up somebody’s cold and rainy day.

Pax - Sara Pennypacker, Jon Klassen
Pozycja typowo dla dzieci ale nie powiem, żebym się nudziła. Opowieść o chłopcu i jego lisku <3 Mam sentyment do lisków po Małym księciu więc nie trzeba było mnie dwa razy namawiać do zakupu. 
Przyjaciele zostają rozdzieleni gdy ojciec chłopca idzie do wojska. Peter trafia do dziadka, Pax zostaje porzucony w lesie. Chłopiec tak bardzo tęskni za lisem, że ucieka z domu aby go odnaleźć, tymczasem Pax stara się przystosować do życia w lesie nie tracąc nadziei, że przyjaciel po niego wróci. Oczywiście nie jest łatwo, na drodze chłopca piętrzą się przeszkody. Czy Peter znajdzie Paxa? Czy Pax będzie pamiętał Petera? Czy będzie happy end? Czy mogę być bardziej irytująca?
Przeczytacie to się dowiecie.
Trolololo.
Jak ta książka nie nie sprawi, że zrobi się Wam ciepło na duszy to nie wiem już jak Wam pomóc.

9.  Ulubiona książka/książki do której chcę wkrótce powrócić.
     Fall returns every year: name an old favourite that you’d like to return to soon.

Dzieci z Bullerbyn - Astrid Lindgren
Jako, że jest to jedna z moich ukochanych książek z dzieciństwa nie mogłam się powstrzymać gdy dojrzałam ilustrowane cudo na stronie księgarni. Od kiedy wpadła mi w ręce cały czas czaje się, żeby ją ponownie przeczytać ale zawsze jakoś szkoda mi czasu... tyle nowych książek czeka w kolejce. Wydaje mi się jednak, że jeszcze w tym roku po nią sięgnę bo za każdym razem jak podchodzę do półki z książkami to głaszczę ją jak jakiś CREEP. Trzeba z tym skończyć.



10.  Ulubiony czytelniczy gadżet/akcesorium.
      Fall is the perfect time for cozy reading nights: share your favourite cozy reading “accessories”!

Kocyk. Ale jeszcze ważniejsze niż kocyk są kubki z hektolitrami kawy bądź herbaty. Kawa zazwyczaj rano, a herbata z racji że nadeszła jesień – 24h na dobę. Każda herbata. Dowolna. Ja jestem jednym z tych czubów którzy mają 189478 opakowań herbaty ale i tak z każdych zakupów wracają z kolejnym i jak luby patrzy spod byka i pyta :
„A czy ty nie masz już tego za dużo? Nie ma gdzie tego trzymać...” 
– odpowiadam dumnie : „TAKIEJ jeszcze nie mam!”
Ostatnio faworytem jest earl grey z dużą ilością cytryny i dużą ilością cukru.
I nawet nie chce słyszeć, że ktoś tu nie słodzi herbaty czy kawy! Ludzie którzy nie słodzą są smutni. Brak cukru jest powodem wszystkich waszych problemów. True story. Kompletnie nie akceptuje tego, że ktoś nie słodzi. Zapytajcie mojej siostry. Ona nie słodzi od lat. Ale tylko u siebie w domu, bo ja zawsze wszystko jej słodze. Odrobinkę. Ona czasem tego nawet nie czuje ale ja wiem, że ‘zostało posłodzone’ i mi lepiej. 
Czy to jest normalne? Nie.
Ale wszystko jest w porządku dopóki ktoś mnie nie zdiagnozuje.

11. Oznaczanie innych do tagu
     Spread the autumn appreciation and tag some people!

Nie urodziłam się wczoraj i wiem, że robienie tagów nie jest dla każdego więc oznaczać nie będę ale mam nadzieje, że ktoś się skusi tak jak ja :)


anka
We dwoje – Nicholas Sparks, wyszło i tym razem

We dwoje – Nicholas Sparks, wyszło i tym razem

Z Nicholasem Sparksem sytuacja jest prosta – albo nie lubisz i nie możesz znieść, albo lubisz i czytasz wszystko jak leci. Jako, że ja jestem w tej drugiej kategorii to raz na jakiś czas sięgam po książki tego autora z ogromną przyjemnością. Twórczość Sparksa jest zawsze prosta, łatwa i przyjemna w odbiorze, ktoś powie, że na jedno kopyto ale czy to coś złego? Umówmy się - nie są to arcydzieła literatury światowej ale jeśli mamy ochotę się oderwać i przeczytać coś  niezobowiązującego to Sparks jest zawsze dobrym rozwiązaniem. Chociaż nie powiem... czasem zdarzyło mi się uronić łezkę czy dwie podczas czytania.


Śmiem stwierdzić, że pewnie większość z Was (ze mną na czele) trafiła na tego autora dzięki filmowi pt. ”Pamiętnik”. Oooj tak. Ryan Gosling, pocałunki w deszczu – jaki to był HIT! Tutaj zaczyna się mój drobny problem ze Sparksem. Ale taki maluuutki. Wole filmy na podstawie jego powieści od... samych książek. Tak! Powiedziałam to! Filmy są lepsze od książek. Absolutnie nie oznacza to, że książki są złe – oznacza to, że filmy są dobre :) Zawsze mam wrażenie, że filmy niosą ze sobą większy ładunek emocjonalny. Ale to dobrze, bo zawsze po przeczytaniu książki oglądam film który był na niej oparty i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.

Koniec wywodów o autorze, przejdźmy do książki! „We dwoje” to jego najnowsza powieść i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Jego poprzednia książka „Spójrz na mnie” niestety nie przypadła mi do gustu. Tak szczerze to nie pamiętam nawet o czym była.
Na szczęście tym razem sprawy mają się inaczej.



We dwoje” to opowieść o rodzinie. O tym, że nie zawsze jest łatwo i sielankowo. O przeciwnościach i złośliwości losu.
Russel i Vivien są udanym małżeństwem. Gdy w ich zyciu pojawia się London (tak, nie było już dziwniejszych imion – to dziewczynka) są najszczęśliwszymi ludzmi na Ziemi. Do czasu. Dziecko, pieniądze znikające z konta, utrata pracy są tylko częścią ich problemów. Para powoli oddala się od siebie, w dodatku dochodzi do wciąż dość niespotykanej w naszych czasach zamiany ról – Russ zostaje tatą na pełen etat a Vivien wraca do pracy i tak na prawdę dopiero wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty. Matka dziewczynki przestaje mieć czas dla rodziny, rzucając się w wir pracy, a Tata-Na-Etacie próbuje pogodzić wychowywanie córki z rozkręcaniem własnego biznesu.
Cała historia napisana jest w bardzo niewymuszony sposób. Nie ma przerysowanych dramatów, bohaterowie wydają się być prawdziwymi ludzmi dzięki czemu bardzo łatwo się do nich przywiązujemy i przejmujemy się ich losem.
Trzeba również przyznać, że relacja ojciec-córka jest urocza i chwytająca za serce. Wydaje mi się, że dla kobiet mężczyzna zajmujący się dzieckiem zawsze jest wzruszającym obrazkiem, a przynajmniej we mnie wywołuje to uczucia o które nigdy nie podejrzewałabym mojego zlodowaciałego serca ;)


Jaka jest Wasza ulubiona powieść Nicholasa Sparksa?




PODSUMOWANIE WRZEŚNIA

PODSUMOWANIE WRZEŚNIA



Tak. Ja wiem, że każdy posiadacz/posiadaczka bloga bądź kanału na YT zawsze o tym wspomina ale... kiedy ten miesiąc przeleciał? Mamy PAŹDZIERNIK? Jeszcze chwila i w sklepach zapanuje świąteczny klimat (w Danii już teraz powoooli, nieśmiało na sklepowych półkach pojawiają się pierniczki w czekoladzie i czekoladowe Mikołaje... lol).
Wrzesień nie był moim najlepszym miesiącem pod względem ilości przeczytanych książek. Pod koniec sierpnia skończyłam odświeżać sobie Harrego Pottera (4625649 raz) i miałam po nim straszliwego książkowego kaca. Oj ciężko było się za coś zabrać, ale po stoczeniu walki z samą sobą udało mi się zamknąć miesiąc z 8 pozycjami na koncie :)



Dziewczyna, którą kochałeś – Jojo Moyes

Czy po „Zanim się pojawiłeś” trzeba jeszcze komuś tę autorkę przedstawiać? Przeczytałam już klika książek Moyes i nie zawiodłam się. Wszystkie książki czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Jedyne ‘ale’ mam właśnie do kontynuacji „Zanim się pojawiłeś”... po co to komu było? A należy wspomnieć, że w przyszłym roku doczekamy się trzeciej części i tym sposobem powstanie nam trylogia o.O
Ale ja nie o tym. Co mi nic nie mówicie, ze się rozgaduje nie na temat? Takie koleżanki jesteście tak?
W „Dziewczynie, którą kochałeś” przeplatają się historie dwóch kobiet i pojawia się mój ulubiony motyw w literaturze – 2 różnych bohaterów, 2 miejsca i 2 czasy (przedziały czasu?). Obie kobiety zmagają się z pewnymi problemami – Sophie walczy o przetrwanie w okupowanej podczas I Wojny Światowej Francji, a blisko 100 lat później w Londynie Liv zmaga się z utratą bliskiej osoby, starając się wiązać koniec z końcem. Ich losy splotą się ze sobą w dość niespodziewany sposób...

7/10

Margo – Tarryn Fisher

Ktoś mógłby uznać, że to małe oszustwo ponieważ był to audiobook :O. Powróciłam do słuchania książek na dobre, jakoś to właśnie jesienią najczęściej sięgam po taka formę... czytania? Skusiłam się w tym miesiącu i wykupiłam abonament w Storytel (nie to nie współpraca, nie nikt mi nie płaci) i jako, że pewne rzeczy zostały w tej aplikacji poprawione (np. w końcu można przyspieszyć lektora) to jestem bardzo zadowolona.
Margo... ja mam taki trochę love&hate relationship z Tarryn Fisher. Jej książki są w jakiś zaskakujący sposób wciągające ale jedyne co przychodzi mi do głowy gdy chce opisać jej twórczość to – DZIWNA. Mrocznie, niepokojąco... dziwnie no!
Margo jest dziewczyną pochodzącą z patologicznej rodziny, mieszkającej w patologicznym sąsiedztwie, w patologicznym miasteczku. Jej jedynym promyczkiem słońca jest Judah (którego imię było cały czas czytane tak jak widzimy - JUDAH, zamiast DŻUDA i WCALE mnie to nie wku****ło. Wcale.) – przykuty do wózka chłopak, mieszkający nieopodal. Dni upływają im na szwendaniu się po mieście i planowaniu lepszej przyszłości, tymczasem pewnego dnia ginie mała dziewczynka którą oboje znali. Gdy Margo odkrywa jak doszło do zbrodni, postanawia ukarać oprawcę... niestety to sprawia, że włącza się w niej killer mode. Potem jest już coraz dziwniej. Ale i intrygująco. Książka nie jest długa więc polecam.

6/10

Grzech Aniołów – Charlotte Link 
Mamy jesień więc u mnie obowiązkowo musiała pojawić się Link! Od początku muszę ostrzec, że nie jest to najlepsza pozycja tej autorki. Niestety. Ale mimo wszystko "Grzech Aniołów" czytało się gładko i bez przestojów. Tym razem mamy do czynienia z bliźniakami, przy czym jeden z nich ma poważne problemy z psychiką. Tylko który? Odpowiedź na to pytanie zna matka braci, ale czy podzieli się tą informacja na czas? Czy nie będzie za  późno? Po raz kolejny bliźnięta przedstawione są jako dwójka bardzo dziwnych ludzi którzy nie potrafią normalnie funkcjonować w pojedynkę. Lekki przerost formy nad treścią ale jest mrocznie i tajemniczo więc w sam raz na wrzesień.

5/10

Trylogia Griszy: Cień kości/Szturm i grom/Ruina i Rewolta – Leigh Bardugo 
Ooo tak. To było to czego od dawna było mi trzeba. Zazwyczaj bronie się przed trylogiami i seriami które mają 5/6/7 i więcej części ale jako że zakochałam się w „Szóstce wron” i „Królu kanciarzy” nie mogłam przejść obojętnie obok Trylogii Griszy i absolutnie nie żałuję. Trylogia jest odrrrrrobinkę słabsza od „Szóstki wron” ale należy pamiętać, że była napisana wcześniej, widzimy więc że autorka robi postępy.
Griszowie są ludźmi posiadającymi pewne nadludzkie umiejętności. Władanie wiatrem? Nie ma sprawy. Zatrzymywanie ludzkiego serca na odległość? Proszę bardzo. Uzdrawianie? Też spoko. Ale, żeby nie było tak kolorowo to mamy również czarny charakter (który skradł mi serce w pierwszym tomie, potem okazało się, że jest kompletnym dupkiem... story of my life) który chce być Mrocznym-Królem-Świata nawet jeśli będzie musiał wybić pół kraju aby tego dokonać. Dla równowagi mamy dziewczynę znikąd która całkiem przypadkiem okaże się przeciwwagą dla całego zła. Wiem, że nie brzmi to dobrze – można by uznać, że książka zawiera wszystkie wyświechtane motywy książkowe których nienawidzimy ale NIE. To wszystko jest tak dobrze napisane. Taaak dobrze <3 Wątek miłosny nie jest mdły i naiwny, dziewczyna nie jest szarą myszką która staje się assasinem, ludzie się oszukują/zdradzają/wybaczają sobie/odkupują swoje winy. Jest na prawdę DOBRZE. Bywa zabawnie, bywa zaskakująco. Polecam!

8/10

Illuminae – Jay Kristoff, Amie Kaufman

O tej książce nie będę się rozpisywać, poświęciłam jej osobny post:

7/10

To, co zostawiła - Ellen Marie Wiseman

Na koniec perełka. Do przeczytania tej książki przekonała mnie recenzja Justyny z Livingbooksx :)
Ponowni mamy do czynienia z dwoma kobietami, dwoma miejscami i dwoma rożnymi ‘czasami’ (?! jakoś głupio to brzmi zawsze). 
Rok 1929, nastoletni Clara zakochuje się we włoskim imigrancie, czego absolutnie nie może zaakceptować surowy ojciec dziewczyny. Kiedy córka odmawia poślubienia wybranego dla niej kandydata – mężczyzna zamyka ją w ośrodku dla umysłowo chorych. 
Ponad 60 lat później, Isabell pracująca dla muzeum trafia do od roku zamkniętego ośrodka w celu przejrzenia rzeczy pozostawionych przez byłych pacjentów. Dziewczyna trafia na kufer należący do Clary, a jej uwagę przykuwa dziennik kobiety. Isabell postanawia dowiedzieć się wszystkiego na temat życia zdrowej umysłowo Clary w szpitalu psychiatrycznym.
BARDZO polecam. Przyznam, że momentami byłam strasznie zła na to co dzieje się w książce, chciałam krzyczeć : „ale tak nie można!”, „kuwaaa czemu nikt nic z tym nie zrobił!”. 
Porusza, wciąga i zaskakuje.

7/10


Jakie ciekawe pozycje trafiły w wasze ręce we wrześniu?




Copyright © 2014 booklicity , Blogger