PODSUMOWANIE PAŹDZIERNIKA
Czy Was też denerwuje jak w każdym filmiku na YT w
podsumowaniach miesiąca wszystkie youtuberki mówią „Ojej jak ten czas szybko
leci! To już następny miesiąc, kiedy to się stało?”. Tak, mnie też.
Ale jak widać jestem straszliwą hipokrytką bo to dopiero moje drugie podsumowanie na blogu, a mam ochotę napisać dokładnie to samo. Zaraz zaraz, chwilunia... mamy LISTOPAD? Przecież przed chwilą skończyło się lato?!
Ale jak widać jestem straszliwą hipokrytką bo to dopiero moje drugie podsumowanie na blogu, a mam ochotę napisać dokładnie to samo. Zaraz zaraz, chwilunia... mamy LISTOPAD? Przecież przed chwilą skończyło się lato?!
A swoją drogą nie wiem jak u Was ale u mnie (Dania) od połowy września w
sklepach można już śmiało kupić czekoladowe Mikołaje i inne świąteczne pierdoły
więc ja już kompletnie tracę rachubę czasu. Niedługo ozdoby choinkowe będziemy
mogli kupować już latem, żeby przypadkiem dla nikogo nie zabrakło.
We dwoje – Nicholas Sparks
Kolejna dobra powieść tego autora, a obawiałam się trochę, że facet wychodzi z wprawy ;)
Kolejna dobra powieść tego autora, a obawiałam się trochę, że facet wychodzi z wprawy ;)
Recenzja tej książki pojawiła się na blogu na początku października, więc jeśli
jeszcze nie czytaliście to serdecznie zapraszam --> KLIK
To już druga pozycja Boyna która mnie kompletnie urzekła, podoba mi się
sposób w jaki przedstawia II WŚ.
Ponownie recenzja pojawiła się na blogu --> KLIK
„Rdza” zbierała tak wiele pozytywnych recenzji, że postanowiłam sie skusić
ale tym razem w formie audiobooka i wydaje mi się, że była to dobra decyzja bo
wiem, że nie przebrnęłabym przez tą
książkę w formie pisanej. Nie, że była zła - absolutnie nie. Niby jest motyw
wojenny czyli coś co lubię ale czegoś mi zabrakło. Po prostu nic mnie nie porwało.
Rodzice Szymona giną w wypadku samochodowym, chłopiec zostaje sierotą i trafia
pod opiekę swojej babci. Oboje próbują na swój sposób pogodzić się ze stratą swoich
bliskich i nauczyć się żyć ze sobą. Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw
– babcia opowiada o swoim dzieciństwie, dorastaniu, miłostkach i dramatach. Trochę
podobnie wygląda to z perspektywy Szymona, widzimy jak z małego chłopca staje
się mężczyzną który nie mia w życiu łatwo. W międzyczasie poznajemy również
losy przyjaciół i sąsiadów głównych bohaterów.
Kołysanka – Leila Slimani
Ta książka jest takim moim pół-rozczarowaniem. Czytało się ją bardzo
dobrze, wciąga od samego początku ale kończy się... Właściwie
ma się wrażenie, że tego zakończenia po prostu BRAK.
Od pierwszej strony wiemy, że dwoje dzieci zostało zamordowanych – teraz już
tylko musimy się dowiedzieć dlaczego i przez kogo.
Młode małżeństwo decyduje się na zatrudnienie opiekunki do swoich dzieci. Są przekonani, że złapali „Pana Boga za nogi” bo kobieta okazuje się chodzącym ideałem – sprząta, gotuje i spełnia wszelkie zachcianki pracodawców bez zająknięcia i z uśmiechem na ustach. Z czasem Louise pozwala sobie na coraz więcej, często przekraczając swoje kompetencje co zaczyna niepokoić Myriam – matkę dzieci. Dowiadujemy się, że opiekunka była maltretowana przez męża co miało duży pływ na jej zdrowie psychiczne. Kobieta bojąc się utraty pracy próbuje nakłonić małżeństwo do zrobienia sobie kolejnego dziecka a gdy jej starania spełzają na niczym Louise posuwa się do jedynej w jej mniemaniu ostateczności.
Młode małżeństwo decyduje się na zatrudnienie opiekunki do swoich dzieci. Są przekonani, że złapali „Pana Boga za nogi” bo kobieta okazuje się chodzącym ideałem – sprząta, gotuje i spełnia wszelkie zachcianki pracodawców bez zająknięcia i z uśmiechem na ustach. Z czasem Louise pozwala sobie na coraz więcej, często przekraczając swoje kompetencje co zaczyna niepokoić Myriam – matkę dzieci. Dowiadujemy się, że opiekunka była maltretowana przez męża co miało duży pływ na jej zdrowie psychiczne. Kobieta bojąc się utraty pracy próbuje nakłonić małżeństwo do zrobienia sobie kolejnego dziecka a gdy jej starania spełzają na niczym Louise posuwa się do jedynej w jej mniemaniu ostateczności.
Powstrzymałam się w tym miesiącu od robienia pełnej recenzji tej książki bo była ona dosłownie wszędzie. Niektórzy są zachwyceni, inni uważają, że to najsłabsza książka autorki - ja jestem gdzieś po środku. Podobało mi się ale moim zdecydowanym faworytem wciąż jest "November 9".
Lily będąc nastolatką zakochuje się w... bezdomnym chłopcu Atlasie. Ich drogi się rozchodzą gdy chłopak wyjeżdża do Bostonu by zacząć życie od nowa. Klika lat później dziewczyna postanawia otworzyć własną kwiaciarnie, jako pomoc zatrudnia siostrę Ryle'a - chłopaka którego poznała jakiś czas wcześniej i za którego ostatecznie wychodzi za mąż. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie fakt, że mężczyzna w chwilach słabości okazuje się być agresywny wobec Lily. Kobieta dorastała w domu w którym przemoc fizyczna była na porządku dziennym, aby nie skończyć jak własna matka szuka oparcia i pomocy w Atlasie, na którego wpada przypadkiem w restauracji.
Kochając Pana Danielsa – Brittany C. Cherry
Lily będąc nastolatką zakochuje się w... bezdomnym chłopcu Atlasie. Ich drogi się rozchodzą gdy chłopak wyjeżdża do Bostonu by zacząć życie od nowa. Klika lat później dziewczyna postanawia otworzyć własną kwiaciarnie, jako pomoc zatrudnia siostrę Ryle'a - chłopaka którego poznała jakiś czas wcześniej i za którego ostatecznie wychodzi za mąż. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie fakt, że mężczyzna w chwilach słabości okazuje się być agresywny wobec Lily. Kobieta dorastała w domu w którym przemoc fizyczna była na porządku dziennym, aby nie skończyć jak własna matka szuka oparcia i pomocy w Atlasie, na którego wpada przypadkiem w restauracji.
Kochając Pana Danielsa – Brittany C. Cherry
Przyjemny romans i moje pierwsze spotkanie z Brittany Cherry, mam niestety wrażenie że nienajlepsze. Autorka jest bardzo poczytywana a ja troszkę się na Panu Danielsie zawiodłam. Naczytałam się "achów" i "ochów" i prawdopodobnie miałam za wysokie oczekiwania. Co nie zmienia faktu, że jeśli szukacie luźnego czytadła to jest to pozycja godna polecenia. Ashlyn nie może pogodzić się ze śmiercią swojej przebojowej bliźniaczki, a pijąca matka wcale nie ułatwia sprawy. Dziewczyna przeprowadza się do ojca i jego nowej rodziny, na miejscu spotyka chłopaka swoich marzeń - Daniel jest przystojny, inteligentny, zabawny i... gra w zespole! Para jest zakochana po uszy gdy z początkiem roku szkolnego okazuje się, że Daniel, a raczej Pan Daniels jest nauczycielem Ashlyn. Jakby problemów było mało, w miasteczku pojawia się wiecznie sprawiający kłopoty młodszy brat mężczyzny. Rozstania i powroty, wzloty i upadki. Koniec. No nie nazwałabym tego historią o WIELKIEJ MIŁOŚCI.
Wielki Ogarniacz Życia czyli Jak być szczęśliwym nie robiąc niczego – Pani Bukowa
Czy trzeba komuś przedstawiać tą Panią? Pewnie większość z Was kojarzy z internetu zabawne obrazki z opisami które zawsze trafiają w sedno. Na początku wydawało mi się, że „Wielki Ogarniacz Życia” nadaje się tylko dla fanów Pani Bukowej ale po dłuższym namyśle stwierdzam że absolutnie nie! Autorka opisuje zabawne historie ze swojego życia z którymi każda z Nas może się spokojnie utożsamić. Dla mnie to była przygoda z „Bridget Jones” i „Ch*jową Panią domu” w jednym. Jak tu nie lubić kogoś kto mówi Nam, że „Jak czegoś nie wolno ale bardzo się chcę, to można” ? :)
Wielki Ogarniacz Życia czyli Jak być szczęśliwym nie robiąc niczego – Pani Bukowa
Czy trzeba komuś przedstawiać tą Panią? Pewnie większość z Was kojarzy z internetu zabawne obrazki z opisami które zawsze trafiają w sedno. Na początku wydawało mi się, że „Wielki Ogarniacz Życia” nadaje się tylko dla fanów Pani Bukowej ale po dłuższym namyśle stwierdzam że absolutnie nie! Autorka opisuje zabawne historie ze swojego życia z którymi każda z Nas może się spokojnie utożsamić. Dla mnie to była przygoda z „Bridget Jones” i „Ch*jową Panią domu” w jednym. Jak tu nie lubić kogoś kto mówi Nam, że „Jak czegoś nie wolno ale bardzo się chcę, to można” ? :)
Dobra córka - Karin Slaughter
Mało kiedy thriller/kryminał potrafi mnie zaskoczyć, a w tym przypadku praktycznie do samego końca nie wiedziałam 'kto zabił' - już to mówi samo za siebie.
Matka Charlotte i Samanthy zostaje zamordowana na oczach dziewczynek przez mściwych klientów ich ojca adwokata. Samantha przechodzi przez piekło, zostaje postrzelona i zakopana żywcem - ledwo uchodzi w życiem. Charlie natomiast za namową siostry udaje się uciec, czego nie może wybaczyć sobie do końca życia. 28 lat później w ich starej szkole dochodzi do strzelaniny w której giną dwie osoby. Oskarżoną jest lekko opóźniona w rozwoju dziewczyna, jej obrony za namową ojca podejmuje się Samantha. Historie naocznych świadków nie trzymają się kupy, znika narzędzie zbrodni a sama oskarżona nie jest w stanie udzielić jakichkolwiek logicznych wyjaśnień. Gdy rozprawa dobiega końca, siostry nareszcie mogą znaleźć odpowiedzi na pytania z przeszłości.
Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek - Elena Favilli, Francesca Cavallo
Chociaż dzieckiem nie jestem już od dawna to ciesze się, że sięgnęłam po "Opowieści.." bo udało mi się nawet niechcący czegoś nauczyć. Recenzja książki pojawiła się na blogu --> KLIK
Ślad po złamanych skrzydłach - Sejal Badani
Zauważyłam że głównym tematem przewodnim tego miesiąca jest u mnie przemoc domowa, trochę to creepy. "Ślad po złamanych skrzydłach" jest jedną z lepszych pozycji w tym miesiącu. Zrobiła na mnie duże wrażenie i sporo myślałam o niej po przeczytaniu.
Zauważyłam że głównym tematem przewodnim tego miesiąca jest u mnie przemoc domowa, trochę to creepy. "Ślad po złamanych skrzydłach" jest jedną z lepszych pozycji w tym miesiącu. Zrobiła na mnie duże wrażenie i sporo myślałam o niej po przeczytaniu.
Przedstawione są nam historie trzech sióstr i ich matki. Kobiety były bite i terroryzowane przez ojca dziewczynek który po emigracji nie mógł odnaleźć się w kraju jakim jest Ameryka. Gdy siostry dorastają widzimy jaki ogromny wpływ na ich dorosłe życie mają doświadczenia z przeszłości. Marin stała się kontrolująca despotką która nie może poradzić sobie z nastoletnią córką, Trisha nie chce mieć dzieci bo boi się że będzie takim samym rodzicem jak jej ojciec a najmłodsza Sonya nie jest w stanie zaangażować się w żaden związek bo nie wierzy w miłość. Matka kobiet nie mogąc wybaczyć sobie tego że nie potrafiła powstrzymać męża postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.
Celibat – Marcin Wójcik
To kolejny audiobook w tym miesiącu - rozkręciłam się na dobre! Dość dawno nie sięgałam po literaturę faktu, a szkoda
– postaram się do zmienić w przyszłym miesiącu.
Co jest tematem „Celibatu” pewnie każdy może się bez problemu domyślić, Marcin
Wójcik dyskutuje z młodymi mężczyznami na różnym etapie nauki w seminarium,
doświadczonymi księżmi i duchownymi na wyższych stanowiskach o sensowności
celibatu i jak ta seksualna wstrzemięźliwość wygląda w rzeczywistości.
Wszystkie historie przedstawione są w bardzo ciekawy sposób – bez zbędnej
nagonki na kościół ale również bez religijnego bełkotu który mógłby
przeszkadzać w odbiorze. Nie, żeby to miało jakieś znaczenie ale ja osobiście jestem osobą niewierzącą a wysłuchałam tego audiobooka z ogromnym zaciekawieniem.
Chciałam tylko napomknąć, że do słuchania audiobooków używam aplikacji Storytel, z tego co wiem pierwszy miesiąc użytkowania jest zupełnie za darmo więc jeśli macie ochotę zacząć przygodę z taką formą czytania to gorąco Was zachęcam! Nie mam absolutnie żadnych korzyści z wspominania o tym, sama płacę za swój abonament ale chciałam Was nakłonić do wyjścia ze strefy komfortu i spróbowania czegoś nowego :)
Chciałam tylko napomknąć, że do słuchania audiobooków używam aplikacji Storytel, z tego co wiem pierwszy miesiąc użytkowania jest zupełnie za darmo więc jeśli macie ochotę zacząć przygodę z taką formą czytania to gorąco Was zachęcam! Nie mam absolutnie żadnych korzyści z wspominania o tym, sama płacę za swój abonament ale chciałam Was nakłonić do wyjścia ze strefy komfortu i spróbowania czegoś nowego :)
anka
11 książek? Super :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam okazję sięgnąć po "We dwoje" Sparksa - świetna powieść :)
Pozdrawiam :)
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/
Warto było, nie? :) Mi nie bardzo podpasowała jego poprzednia książka więc nie liczyłam na zbyt wiele a tu niespodzianka!
UsuńPokrywa mi się z Tobą tylko „Ślad po złamanych skrzydłach”, reszta niestety pozostaje w moich mglistych przekonaniach, że jeszcze przyjdzie na nie czas. Tak, tak, na pewno po tym wszystkim
OdpowiedzUsuńTak, tak. Znamy to aż za dobrze :) Kiedyś przeczytam. Na pewno. Kiedyś :)
UsuńBratnia duszo!
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na Twoje pytanie - zacznij od "Kwiatu kalafiora" (przeanalizowałam sytuację i to będzie najlepsze wyjście, żeby pokochać Musierowicz.)
Slaughter pisze świetne książki, chociaż jej thrillery muszę czytać z kilkutygodniowym odstępem, za bardzo mnie przeraża :)
To się nazywa natychmiastowa odpowiedź, powinnaś do dopisać gdzieś na blogu "Odpowiada natychmiastowo na wszelkie zapytania dotyczące Małgorzaty Musierowicz" :D
UsuńBa, ja odpowiadam na wszelkie zapytania :D chociaż z opóźnieniem :)
UsuńMnie niestety "Ślad po złamanych skrzydłach" nieco rozczarował. Tzn. nie było źle, bo książka wciąż jest warta przeczytania, ale liczyłam na więcej emocji i wzruszeń. A tu był momentami dość oschły opis rzeczywistości. Tak czy siak uważam, że zdecydowanie trzeba po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń"Wielki ogarniacz życia" skusił mnie już jak pokazałaś mi jeden z obrazków. Mega sprawa i też chcę! :)
Bardzo dużo zależy od nastawienia, może za barwnie Ci przedstawiłam ten "Ślad" ;) Sama się ostatnio dość mocno przejechałam na tym, że byłam przekonana że trzymam w ręce arcydzieło literatury światowej, no prawie że nominowane do nagrody Pulitzera a to była kompleta lipa...
UsuńWidzę, że był to miesiąc pod znakiem bardzo dobrych książek.Życzę równie udanego czytelnuczo i nie tylko Listopada.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
A dziękuję bardzo, mam nadzieję że w listopadzie nie zwolnią mi obroty ;)
UsuńDużo dobrego czytam o prozie Małeckiego. Jestem go bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto spróbować, słyszałam że "Dygot" był lepszy od "Rdzy" :)
UsuńTwój książkowy październik wygląda świetnie! W tym miesiącu także miałam okazję przeczytać It ends with us i ja zdecydowanie plasuję się w grupie osób, którym ta książka się podobała, może ze względu na temat, wreszcie coś nieco mniej słodkiego.
OdpowiedzUsuńWysoko na liście do przeczytania są u mnie Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek, myślę że to będzie mój mikołajkowy prezent ode mnie dla mnie :P
Buziaki, Paulina
BookPleasure
Warto zrobić sobie taki prezent, cieszy oko :)
UsuńA co do Hoover to racja, ta książka jest mniej przesłodzona a właściwie tej słodyczy praktycznie nie ma, a to zawsze jest miłą odmianą.
Łaa! Świetny wynik :). U mnie malutko - niestety byłam strasznie zagoniona... Zresztą cały ten rok mogę tak podsumować. Może następny będzie pod tym względem lepszy ;).
OdpowiedzUsuńNie liczy się ilość, a jakość :) Ja teraz zwalniam bo chyba sie trochę "przeczytałam" ostatnio.
UsuńEch, z jakością też średnio. Jak jestem zabiegana, to zawsze zaczynam więcej np. fanfików niż książek czytać, a przy książkach mnie wtedy w leciutkie klimaty ciągnie. Ale do końca roku się jeszcze zmobilizuję, bo pełno świetnych, podróżniczych książek u mnie czeka na przeczytanie :).
UsuńJeśli ci się czytanie chwilowo przejadło, to polecam gry planszowe ^-^ moja druga pasja. Zauważyłam, że pełno moli książkowych też je lubi.
UsuńJak mam dość książek to zazwyczaj nadrabiam seriale i filmy, ale ze względu na brak nielimitowanego czasu zaprzestałam zaczynania nowych seriali bo wtedy to juz w ogóle nie miałabym czasu na sen :D
UsuńOh no jak to? Kochając Pana Danielsa to wspaniała historia zresztą jak każda autorki. Polecam Ci sięgać dalej po jej twórczość :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała ale spodziewałam sie historii miłosnej na miarę Romea i Julii bo tak ja ludzie chwalili a to po postu była przyjemna książka :)
UsuńAle pewnie zainteresuje się innymi pozycjami Brittany Cherry :)
Ja również przeczytałam w tym miesiącu "It ends with us" i należę do tej części czytelników, którzy uważają ją za jedną z lepszych książek Colleen Hoover. Ogromnym plusem jest to, że autorka wzorowała się na własnych przeżyciach, co naprawdę mnie poruszyło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karolina :))
Ja im dłużej o tej książce myślę tym bardziej mi się podoba, ale tak na prawdę to nie wiem czy któraś książka Hoover mi się nie podobała, do tego stopnia żebym mogła powiedzieć "Nie, to było słabe".
UsuńO rany, przeczytałabym niemal każdy tytuł, o jakim wspominasz. Na pewno najpierw zdecyduję się na "Rdzę", bo czeka już na półce.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto, ja nie byłam do końca przekonana ale myślę że sięgnę po "Dygot" :)
Usuń11 książek to bardzo ładny wynik. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tych pozycji, ale mam zamiar zacząć Sparksa :)
Serdecznie pozdrawiam i życzę zaczytanego miesiąca.
Zawsze jest dobry czas na Sparksa, chyba jeszcze się nie zdarzyło żebym była na prawdę zawiedziona :)
UsuńGratuluję pieknego wyniku:) A ja na razie powolutku próbuje się przekonać do audiobooków. Mam za sobą dwa takie doświadczenia: jedno udane, drugie niestety mniej... zobaczymy jak będzie dalej.. jakoś nie mam kiedy słuchać?!
OdpowiedzUsuńJa słucham zazwyczaj podczas sprzątania i gotowania :) Nie powiem bo podczas brania prysznicu też mi się zdarzało, zawsze to 20minut do przodu!
UsuńMuszę przeczytać nową książkę Colleen Hoover, uwielbiam jej dzieła, więc myślę, że ta też przypadnie mi do gustu ♥ Swoją drogą uwielbiam "November 9", ale jeszcze bardziej "Maybe someday" ♥
OdpowiedzUsuńhttp://istotaludzkaa.blogspot.com
Ja mam sentyment do "Hopeless" bo to była pierwsza książka Hoover którą przeczytałam :) Tak na prawdę to chyba nie czytałam ZŁEJ książki tej autorki.
UsuńJa mam problem z ebookami, a co dopiero z audiobookami :D Ale wybór książek świetny! U mnie październik to głównie lekkie pozycje, ze względu na powrót na uczelnie, który dał mi się we znaki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ver-reads.blogspot.com
Właśnie nie wiem jak to sie u mnie stało że jakoś tak mrocznie i w co drugiej książce przemoc domowa, w listopadzie stawiam na lżejsze klimaty ;)
UsuńPowinnam zacząć robić podsumowania miesiąca ;) Nawet nie wiem ile książek przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię takie posty u innych bo jest wiele książek w jednym miejscu i zawsze znajduje co najmniej 1 książkę dla siebie :) A wiem ile czytam bo na bieżąco uzupełniam sobie konto na Lubimy czytać :)
UsuńNiezły wynik, ja mam ostatnio strasznie dużo nauki, więc mogę o takim tylko pomarzyć...
OdpowiedzUsuńjustmajka.blogspot.com
Czasem lepiej jest przeczytać 2 książki takie 10/10 niż kilka średniaków :)
UsuńCzytałam "Kochając Pana Danielsa" oraz "We dwoje". Obie książki bardzo przypadły mi do gustu. Przede mną jednak "It ends with us". Jestem ciekawa, do której grupy czytelników ja będę się zaliczać. Generalnie uwielbiam twórczość tej autorki więc zawieszam jej poprzeczkę bardzo wysoko.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem, ja im dłużej myslę o tej książce tym bardziej mi sie podoba :)
UsuńOjejciu, ile tego jest! Oby bylo jeszcze wiecej w listopadzie :)))
OdpowiedzUsuńhttp://teczowabiblioteczka.blogspot.com
Pracuję nad tym :)
UsuńŚwietny wynik! We dwoje to pozycja, którą i ja planuję w najbliższym czasie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCo do audiobooków, sama nie wiem czy to dla mnie. Jestem chyba starym dinozaurem i na zawsze pzostanę wierna papierowym książkom :)
PS. dołączyłam do grona obserwatorów! :)
PS2. zapraszam także do mnie: aga-zaczytana.blogspot.com
Na audiobooki chyba musi być odpowiednia chwila, może kiedyś się skusisz :)
Usuń"It ends with us" też mi się podobało, ale w moim przypadku faworytem pozostaje "Maybe someday" :) A "Kochając pana Danielsa" podobało mi się bardziej od "Szkoły uczuć" Hoover o podobnej tematyce, ale moją ulubioną powieścią Cherry pozostaje "Woda, która niesie ciszę" - przynajmniej na chwilę obecną :)
OdpowiedzUsuńGratuluje świetnego wyniku!
Pozdrawiam :)
houseofreaders.blogspot.com
Myślę właśnie o skuszeniu się na "Woda, która niesie cisze" bo słyszałam dużo dobrego!
UsuńŚwietny wynik!
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo :)
UsuńPanią Bukową uwielbiam zdecydowanie poprawia humor w jesienne dni. Książka Sparksa czeka na przeczytanie, a jeśli chodzi o Johna Boyne to czytałam jego książkę W cieniu pałacu zimowego, historyczna zagadka o księżniczce Anastazji przedstawiona w bardzo ciekawy sposób - polecam
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie historia dynastii Romanowów, na pewno z przyjemnością zerknę tym bardziej że lubię styl Boyna, dziękuje za polecenie! :)
UsuńPo pierwsze - strasznie się cieszę, że Cię znalazłam, bo tutaj jest fantastycznie :D Po drugie czas leci jak postrzelony, chyba wszędzie, a mikołajów Ci i w Polsce dostatek. Mikołaje od września trochę psują magię świąt, ale czas leci tak szybko, że nawet w grudniu nie ma kiedy ich poczuć.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ksiązkowy wynik - moje ogromne gratulacje! niesamowicie dużo książek, z których czytałam chyba tylko jedną. Kochając Pana Danielsa kompletnie nie sprostało moim oczekiwaniom i więcej raczej nie sięgnę po tę autorkę.
Fakt, książka Pani Hoover była niemal wszędzie, choć przyznam szczerze ciekawi mnie, co byś o niej napisała w recenzji :D
Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Oo dziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńMi te wszystkie Mikołaje w październiku całkowicie psują klimat, jestem raczej osobą która ma lekkiego fioła na punkcie Świąt - uwielbiam ubierać choinkę, słuchać świątecznych piosenek, oglądać świąteczne filmy <3 Ale wszystko z umiarem, mamy jesień do cholery!
No i u mnie z Panem Danielsem podobnie niestety, skuszę się jeszcze na jedną książkę tej autorki i wtedy zobaczymy aaaale nie wróżę cudów ;)
Ja ostatnio przeczytałam "Powietrze, którym oddycha", żeby się przekonać o co tyle szumu i niestety, dla mnie to taki trochę grubszy harleuqin;p
UsuńO nie, a ja się właśnie zabrałam za "Woda, która niesie cisze" i liczyłam że to będzie jakaś szałowo opowieść... Klapa. Widocznie autorka pisze takie a nie inne powieści - nie moje klimaty. Ale jak już zaczęłam to dam jej szansę, zobaczymy czasem dobry Harleuqin nie jest zły :P
UsuńTeż spoje pierwsze spotkanie z B.C. Cherry zaczęłam od "Kochając Pana Danielsa" i wypadło źle. Główna bohaterka strasznie mnie irytowała. Za to "Powietrze, którym oddycha" zupełnie mnie oczarowało:)
OdpowiedzUsuńDlatego postanowiłam się nie poddawać i dać autorce jeszcze jedną szansę :) "Kochając Pana Danielsa" nie było jakieś straszne ale zaczęłam czytać z nastawianie "Tak. to będzie najwspanialsza książka o miłości WSZECH CZASÓW" bo tak tez ja niektórzy opisywali... cóż - nie była ;)
UsuńImponujący wynik :-) z Twojej listy czytałam tylko "It ends with us" :-)
OdpowiedzUsuńDość owocny miesiąc, coś czuje że w listopadzie ie będzie już tak dobrze ;)
Usuń