PODSUMOWANIE LUTEGO

PODSUMOWANIE LUTEGO

Nie żebym chciała się chwalić ale luty był na prawdę owocnym miesiącem! :)
Dzięki temu że nie zmuszałam się kompletnie do niczego (czytelniczo bo wstawanie do pracy o 5 rano w dalszym ciągu idzie mi dość opornie) udało mi się przeczytać 15 pozycji - chociaż nie wiem czy ta liczba jest odpowiednia bo nie do końca wiem jak liczyć powieści graficzne/komiksy... ale czy to ważne?Przyznam, że jestem z siebie dość dumna i to nie ze względu na ilość przeczytanych pozycji ale na ilość napisanych recenzji (chociaż naturalnie i tak mogło być lepiej...) Do tej pory znaczna większość przeczytanych przeze mnie książek nie doczekiwała się osobnych wpisów za to w tym miesiącu wypadło to już całkiem dobrze, oby tak dalej.

Jak będziecie mogli zauważyć, luty był dla mnie miesiącem powrotu do czytania powieści graficznych. Już zdążyłam zapomnieć o tym jakie to przyjemne, więc jeśli macie mi do polecenia jakieś tytuły to zapraszam bo jestem na fali :)


Tamte dni, tamte noce - André Aciman
Recenzja na blogu: TAMTE DNI, TAMTE NOCE
Ja nie wiem czy mam w tym temacie coś jeszcze do powiedzenia. Czuję że ta książka będzie moim numerem 1 w tym roku - jestem kompletnie oczarowana. Cudowna historia, świetni bohaterowie i ten język... poezja.
Kilka dni temu miałam okazję w końcu obejrzeć ekranizację i również skradła moje serce. Zdjęcia do filmu są przepiękne, obsada wprost idealna a od muzyki nie mogę się uwolnić. Trzymam kciuki na Oskarach.

Mitologia nordycka - Neil Gaiman
Recenzja na blogu: MITOLOGIA NORDYCKA
Gaiman po raz kolejny pokazał, że czegokolwiek się nie dotknie to 'robi to dobrze'. Wydaje mi się, że kiedy dochodzicie do wniosku że chcielibyście, żeby książka była DŁUŻSZA to chyba jest coś na rzeczy, prawda? Nie pogniewałabym się gdyby Gaiman pokusił się o drugą część albo jakieś uzupełnienie tych mitów bo czuję niedosyt.

Uroczysko I - Colin Meloy
Recenzja na blogu: UROCZYSKO
Mieszanka "Baśnioboru" i "Opowieści w Narnii" z zadziorną Prudencją w roli głównej była tym czego było mi trzeba po czytelniczym zastoju który dopadł mnie w styczniu. Przygoda goni przygodę, świetnie wykreowany świat i zabawni bohaterowie którzy mimo młodego wieku nie boją się stawić czoła najniebezpieczniejszym wyzwaniom. Już wkrótce zabieram się za kolejne tomy "uroczyska".

Ostatnie dni Królika - Anna McPartlin
Recenzja na blogu: OSTATNIE DNI KRÓLIKA
Sama już nie wiem co o tej książce myślę, moim zdaniem wpada dość blado na tle innych książek (tych które czytałam naturalnie) z motywem śmierci/śmiertelnej choroby. Nie mogłam wciągnąć się w fabułę i na dobra sprawę żadnej z bohaterów jakoś specjalnie mnie nie obchodził. Książka nie jest zła, ale jak ktoś szanuje swój czas to proponuję dać sobie na wstrzymanie.

Rycerz Siedmiu Królestw - George R. R. Martin
Recenzja na blogu: RYCERZ SIEDMIU KRÓLESTW
Dobrze było wrócić do Westeros po takie długiej przerwie! Muszę przyznać, że gdyby parę lat temu ktoś powiedział mi że spodobają mi się historię o walecznych rycerzach, turniejach i zagubionych książętach to zaczęłabym się śmiać i nigdy nie przestała. Jednak Martin jest dobry w tym co robi i każda książka w której macza palce wciąga już od pierwszej strony :)

Ogień, który ich spala - Brittainy C. Cherry
Krótki wpis na blogu: OGIEŃ, KTÓRY ICH SPALA
Tym razem Brittainy się nie popisała, użyła wszystkich wyświechtanych motywów literackich które można umieścić w książce tego typu. Grzeczna dziewczynka, zbuntowany chłopak, uzależnienia, śmiertelna choroba. długo by wymieniać...

Rok 1984 - George Orwell
Wybaczcie ale nie wiem co tu napisać tak naprawdę, nie wyrobiłam się z recenzją w tym miesiącu ale mam zamiar to nadrobić bo ta ciężka była tak dziwna, ciężka i skomplikowana że muszę ją przetrawić. Na tę chwilę mogę tylko powiedzieć, że zachwytów niestety nie było.

Harry Potter i Komnata Tajemnic - J. K. Rowling
Tym razem ilustrowana wersja. Doszłam do wniosku, że książki nie mogą tak leżeć nieczytane a  jeśli chodzi o Harrego to mi nie trzeba dwa razy powtarzać - przeczytałam za jednym posiedzeniem.
Jim Kay jest mistrzem, ilustracje są rewelacyjne i bardzo umilają czas spędzony z książką. Szkoda że na "Czarę Ognia" trzeba czekać aż do przyszłego roku :(

Paper Girls I-IV - Brian K. Vaughan, Cliff Chiang
Niestety nie wiem już teraz komu dziękować ale na jednym z blogów ktoś polecał tą serię opowiadań graficznych i jestem bardzo wdzięczna! Doskonale znam "Sagę" tego autora więc z ogromną przyjemnością sięgnęłam na jego kolejne dzieło.
Akcja może odrobinę przypominać serial "Stranger things", zwłaszcza dzięki klimatowi lat 80. Pewnego poranka, czwórka dziewcząt rozwożących gazety zupełnie przypadkiem pakuje się w niezłe tarapaty znajdując w piwnicy maszynę do przenoszenia się w czasie. Przygoda goni przygodę!
BAAARDZO polecam fanom fantastyki, lekkiego sci-fi oraz oczywiście komiksów, ja wszystkie 4 tomy wciągnęłam praktycznie 'na raz', teraz pozostało mi czekanie :)

Harry Potter. Podróż przez historię magii - J. K. Rowling
Krótki wpis na blogu: PODRÓŻ PRZEZ HISTORIĘ MAGII
Nie chcę się nawet rozpisywać - gdyby nie to że uwielbiam Harrego Pottera nad życie i cieszy mnie posiadanie pierdół które dotyczą tego uniwersum to uznałabym że wyrzuciłam pieniądze w błoto.

Through the Woods - Emily Carroll
Kolejna powieść graficzna która 'przytrafiła' mi się w lutym, z czego bardzo się cieszę. Widziałam, że dość niedawno została wydana w języku polskim, więc może ktoś się skusi :)
Uprzejmie informuję że to dla tych którzy lubią się bać - ten zbiór opowiadań zakwalifikowana jest do horrorów i grozy szeroko pojętej ale ja patrzę na to z przymrużeniem oka bo mimo iż momentami na prawdę miałam ciarki na plecach to brakowało mi zakończeń tych historii. Kilka z nich na prawdę miało potencjał i byłoby rewelacyjne gdyby autorka pokusiła się na więcej stron. Wiem że czasem niedopowiedzenia czy urwanie zdania w połowie mogą budować napięcie i generować strach ALE mogło być ciut lepiej. Mimo drobnych minusów polecam Wam "Through the Woods" bo grafiki są świetne, dodatkowo ja do najstrachliwszych osób na świecie nie należę a powiedziałabym nawet że dość ciężko mnie wystraszyć - tutaj się udało.

Mleko i miód - Rupi Kaur
Krótki wpis na blogu: MLEKO I MIÓD
Nope, nope, nope. Jakby ktoś nie ogarnął za pierwszy razem to jeszcze NOPE.
Pozycja kompletnie nie dla mnie. Nie wiem co to jest za gatunek tak na prawdę bo umówmy się - koło poezji to nawet nie leżało. Trochę za prostacko, trochę za ordynarnie.


Jak może zauważyliście - w tym miesiącu nie było klasyka. Nie wiedziałam czy "Rok 1984" zalicza się do tego gatunku ale wydaje mi się że nie, więc nie będę go tam wciskać na siłę. Szkoda że zawaliłam wyzwanie już w drugim miesiącu ale mam nadzieję że w marcu się odkuję :)
Copyright © 2014 booklicity , Blogger