Dramaty introwertyka czyli gorzkie żale #1 Reading slump atakuje!
Jeśli tytuł posta kompletnie nic Wam nie mówi - nie martwcie się, wszystko z Wami w porządku. Postanowiłam rozpocząć mini serię w której sobie trochę ponarzekam, coś polecę i ogólnie będę się mądrzyć na mniej ważne tematy. Jako, że jestem człowiekiem szczęśliwym (na tyle na ile moja czarna, przesiąknięta mrokiem dusza może być szczęśliwa) to praktycznie wszystkie moje problemy zaliczają się do kategorii "problemów pierwszego świata". W wolnym tłumaczeniu oznacza to, że dzieci w Afryce głodują, w Syrii jest wojna, w USA wybory wygrał Trump a ja będę sobie tutaj płakać nad tym, że nie mam weny na robienie zdjęć na instagramka.
Czytelniczy kac czy reading slump?
Nie chce mi się czytać. Tak! Powiedziałam to na głos! W tym momencie mamy 25 listopada a ja na swoim koncie w tym miesiącu mam 4 książki... Dla przypomnienia dodam że w październiku było ich 11 i jest to jak na mnie dość standardowa ilość. Nie mam pojęcia co się stało - na dojrzewanie już za późno, na przekwitanie jeszcze za wcześnie więc chyba po prostu przepoczwarzam się w coś paskudnego. Taki stan rzeczy nakłonił mnie do sięgnięcia po "Muminki" które miały być na rozruch - nie wyszło. W takich przypadkach zazwyczaj sięgam po "Harrego Pottera i cokolwiek" ale na początku roku przeczytałam całą serię... a półki uginają mi się od książek których nie czytałam jeszcze 478931 razy. Bezapelacyjnie mam reading slump, który po polsku jest... no właśnie, czym? Czytelniczym zastojem? Bo na pewno nie czytelniczym kacem jak go niektórzy nazywają. Ja rozumiem to tak: kac książkowy występuje wtedy kiedy nie możemy się 'podnieść' po przeczytaniu książki, która wywarła na nas ogromne wrażenie, wzbudziła silne emocje i przez to nie jesteśmy w stanie tak po prostu o niej zapomnieć i sięgnąć po kolejną pozycję (dajcie mi chwilę na pochlipanie nad "Bez serca" - Marissy Meyer) Natomiast reading slump jest wielkim, tłustym wrzodem na tyłku którego nie możemy się pozbyć. Chcemy. BARDZO! Ale czasami nie ma rady - trzeba przeczekać. Obejrzeć jakiś film, nadrobić zaległości w serialach... posprzątać w kuchennych szafkach, zmienić pościel, przemeblować sypialnię - gwarantuję że coś w końcu pomoże :)
Jak czytać dużo i ILE to jest dużo.
Wydaje mi się, że czytam dużo - naturalnie jest to dość subiektywna opinia. Aktualnie "czytam" (raz na jakiś czas biorę do ręki mając nadzieję że mi się zachce) 123 książkę w tym roku, nie żeby to było jakieś bardzo istotne ale wiem, że dla wielu osób jest to liczba wręcz nieosiągalna. Nie zrozumcie mnie źle - NIEWAŻNE ile czytasz, ważne że czytasz. Jeśli przeczytasz jedną książkę w miesiącu - super! 3 w roku - też OK! Na jednej z facebookowych grup padło pytanie "Którą książkę w tym roku czytacie?" odpowiedzi były bardzo różne ale ludzie zaczęli mieć wątpliwości: "87 książek? Przecież to niemożliwe, chyba że ktoś nie ma pracy i obowiązków!". Ha! A właśnie że nie. Zauważyliście że im mniej mamy czasu tym lepiej go organizujemy? Jeśli wiemy, że w przeciągu kolejnych 10 lat nie będziemy mieć czasu żeby zasiąść w ciszy na kanapie i poczytać to szukamy innego wyjścia. Na czytanie więcej nie ma złotego środka. U mnie najlepiej sprawdza się jedna rzecz - zawsze mam ze sobą książkę i czytam kiedy tylko mogę. Dosłownie.
Smażę naleśniki? Nie muszę się w nie wpatrywać - stoję i czytam. Czekam w kolejce do lekarza? Czytam. Jadę pociągiem? Czytam. Jem śniadanie? Czytam.
Kolejną opcją są audiobooki - genialny wynalazek! Biorę prysznic? Słucham. Gotuję obiad? Słucham. Sprzątam w domu? Słucham.
Czy to wszystko odbywa się kosztem oglądania filmów i seriali? Tak, nie ma co ściemniać - od kiedy czytam więcej oglądam zdecydowanie mniej ale nie ma tu mowy o jakimkolwiek poświeceniu, przecież czytam bo lubię a nie 'bo muszę'. Oczywiście że duże liczby wzbudzają w nas jakiegoś rodzaju satysfakcję ale jednocześnie nie ma co się stresować - jeśli nie przeczytam w tym roku tych wymarzonych 130 książek to świat się nie zawali. Co z tego że ktoś przeczytał więcej od nas? Każdy czyta tyle ile chce i na ile mu pozwala czas, a jeśli ktoś czuje się lepszy bo czyta WIĘCEJ... to ja nie wiem jak mu pomóc ;)
Smażę naleśniki? Nie muszę się w nie wpatrywać - stoję i czytam. Czekam w kolejce do lekarza? Czytam. Jadę pociągiem? Czytam. Jem śniadanie? Czytam.
Kolejną opcją są audiobooki - genialny wynalazek! Biorę prysznic? Słucham. Gotuję obiad? Słucham. Sprzątam w domu? Słucham.
Czy to wszystko odbywa się kosztem oglądania filmów i seriali? Tak, nie ma co ściemniać - od kiedy czytam więcej oglądam zdecydowanie mniej ale nie ma tu mowy o jakimkolwiek poświeceniu, przecież czytam bo lubię a nie 'bo muszę'. Oczywiście że duże liczby wzbudzają w nas jakiegoś rodzaju satysfakcję ale jednocześnie nie ma co się stresować - jeśli nie przeczytam w tym roku tych wymarzonych 130 książek to świat się nie zawali. Co z tego że ktoś przeczytał więcej od nas? Każdy czyta tyle ile chce i na ile mu pozwala czas, a jeśli ktoś czuje się lepszy bo czyta WIĘCEJ... to ja nie wiem jak mu pomóc ;)
Lista winowajców - kto ponosi odpowiedzialność za moje bankructwo po Black Friday.
Nie ma co się oszukiwać - jestem uzależniona. Mam na imię Ania, mam 28 lat i jestem książkoholiczką.
Od marca tego roku kupiłam prawie 300 książek - dobrze że jeszcze mam gdzie mieszkać i co jeść. Black Friday był dla mnie kolejną wymówką na kupienie książek których nie przeczytam przez kolejne 2 lata - no ale przecież przecena! Jakby tak przymknąć oko to można by powiedzieć że ja wręcz ZAOSZCZĘDZIŁAM! Przecież 20 książek to wcale nie tak dużo...
Jeśli kiedykolwiek założę konto na Patronite to znaczy że potrzebuje pomocy - poinformujcie odpowiednie władze, obiecuję że nie będę miała pretensji.
Od marca tego roku kupiłam prawie 300 książek - dobrze że jeszcze mam gdzie mieszkać i co jeść. Black Friday był dla mnie kolejną wymówką na kupienie książek których nie przeczytam przez kolejne 2 lata - no ale przecież przecena! Jakby tak przymknąć oko to można by powiedzieć że ja wręcz ZAOSZCZĘDZIŁAM! Przecież 20 książek to wcale nie tak dużo...
Jeśli kiedykolwiek założę konto na Patronite to znaczy że potrzebuje pomocy - poinformujcie odpowiednie władze, obiecuję że nie będę miała pretensji.
Ale jak to w życiu bywa - nic nie dzieje się bez przyczyny. To te całe 'jutuby' każą mi kupować te rzeczy! Naoglądam się pięknych okładek, nasłucham zachwytów i co ja biedna poradzę że muszę kupić.
Zanim zainteresowałam się blogowaniem i blogami książkowymi cała moja wiedza dotycząca książkowego świata pochodziła z YouTube a że nie chcę być bankrutem w pojedynkę więc oto kanały które polecam Wam z całego serca - oglądajcie a potem kupujcie. Założymy małą społeczność bezdomnych książkoholików i będziemy żyć w zgodzie i harmonii. Co z tego że pod mostem.
"Panie kirowniku! Będzie Pan tak dobry i dorzuci 5 złociszy bo nam do nowej powieści Sparksa brakuje"
Polskie kanały
1. Anita z Book Reviews
Czy Anitę trzeba komuś przedstawiać? Szaleńcze paplanda to jej znak rozpoznawczy, nikt nie przekona Was do przeczytania książki jak nasza naczelna Okładkowa Sroka :)
2.Ewa z Cat Vloguje
To jak Ewa potrafi zjechać książkę jest wręcz talentem - to po prostu trzeba umieć. Tutaj nie ma głaskania czytelniczych paździerzy.
3. Ania i Marta czyli Bestselerki
Dziewczyny świetnie uzupełniają się nawzajem, bardzo miło się ich słucha i mimo że tarfiłam na nie dość niedawno to wiem że zostaję na dłuuuuuugo.
Kanały zagraniczne
1. Heather z Bookables
To pierwszy kanał książkowy który zasubsktybowałam - Heather poleciła mi masę książek które teraz uwielbiam i sama polecam innym.
2. Regan z Peruse Project
Krótko i na temat - mamy z Regan bardzo podobny gust czytelniczy i w większości przypadków podobają Nam się te same książki :)
3. Jessie z Jessie the reader
Czasem męski punkt widzenia jest o wiele ciekawszy niż ten który sama doskonale znam, do tego Jessie jest zabawny i poleca same hicioty!
Zanim zainteresowałam się blogowaniem i blogami książkowymi cała moja wiedza dotycząca książkowego świata pochodziła z YouTube a że nie chcę być bankrutem w pojedynkę więc oto kanały które polecam Wam z całego serca - oglądajcie a potem kupujcie. Założymy małą społeczność bezdomnych książkoholików i będziemy żyć w zgodzie i harmonii. Co z tego że pod mostem.
"Panie kirowniku! Będzie Pan tak dobry i dorzuci 5 złociszy bo nam do nowej powieści Sparksa brakuje"
Polskie kanały
1. Anita z Book Reviews
Czy Anitę trzeba komuś przedstawiać? Szaleńcze paplanda to jej znak rozpoznawczy, nikt nie przekona Was do przeczytania książki jak nasza naczelna Okładkowa Sroka :)
2.Ewa z Cat Vloguje
To jak Ewa potrafi zjechać książkę jest wręcz talentem - to po prostu trzeba umieć. Tutaj nie ma głaskania czytelniczych paździerzy.
3. Ania i Marta czyli Bestselerki
Dziewczyny świetnie uzupełniają się nawzajem, bardzo miło się ich słucha i mimo że tarfiłam na nie dość niedawno to wiem że zostaję na dłuuuuuugo.
Kanały zagraniczne
1. Heather z Bookables
To pierwszy kanał książkowy który zasubsktybowałam - Heather poleciła mi masę książek które teraz uwielbiam i sama polecam innym.
2. Regan z Peruse Project
Krótko i na temat - mamy z Regan bardzo podobny gust czytelniczy i w większości przypadków podobają Nam się te same książki :)
3. Jessie z Jessie the reader
Czasem męski punkt widzenia jest o wiele ciekawszy niż ten który sama doskonale znam, do tego Jessie jest zabawny i poleca same hicioty!
Na dzisiaj to by było na tyle - jeśli macie jakieś kanały do polecenia to absolutnie się nie krępujcie, każdy zerknę i obadam.
Jak to u Was wygląda z tym czytaniem ostatnio? Wiem, że listopad często bywa cięższym miesiącem jeśli o to chodzi - łączmy się w bólu!
Jak to u Was wygląda z tym czytaniem ostatnio? Wiem, że listopad często bywa cięższym miesiącem jeśli o to chodzi - łączmy się w bólu!